Płonące BMW było na ustach wszystkich przez wiele miesięcy. Samochody po prostu zaczęły stawać w ogniu w Korei Południowej, gdzie to wszystko się rozpoczęło. Na początku nie wiedziano dlaczego tak się dzieje jednak po pewnym czasie okazało się, że wszystkiemu winny jest system EGR. Wadliwe jednostki, które były wyposażone w element tej serii zostały wezwane do serwisu. Akcja serwisowa trwała naprawdę długo, ale nie ma co się temu dziwić. W samej Korei do naprawy poszło 106 tysiecy pojazdów, doliczając do tego Europę, która także musiała zostać poddana tej operacji- całość to ponad 300 tysięcy egzemplarzy. Modele różne i roczniki także, wszystkie, które miały w sobie tego rodzaju EGR. Płonące BMW na pewno zostanie zapamiętane przez firmę, ale również i ludzi. Mimo wszystko koncern niemiecki poradził sobie znakomicie z tak trudnym zadaniem i to trzeba im oddać. Najważniejsze, że wszystko potoczyło się pomyślnie, a samochody po wymianie wciąż mogą jeździć bezpiecznie po drogach w Europie i Azji.